Były u mnie w domu trzy kalarepki. Świeżutkie i smaczne. I tak na mnie patrzyły. Jedną schrupaliśmy już pierwszego dnia. Pokrojoną w paseczki i talarki, mniam... Z drugiej zrobiliśmy suróweczkę, ale była tak pyszna, że jak szybko ją zrobiliśmy, tak i szybko ją wszamaliśmy (zdjęcia brak!). Przyszedł czas na kolejną, ostatnią, trzecią. Zrobiliśmy ją wolniej, podelektowaliśmy się cudnym, świeżym smakiem, pstryknęliśmy fotę i jest. Dzisiaj pokażę Wam, jak jadamy surówkę z kalarepy. Tak na czasie, bo w ogrodzie już sooo.... A wiedzieliście, że tak bardzo niedoceniana kalarepa jest źródłem różnych składników odżywczych, błonnika i substancji mineralnych. Jest też bogata w luteinę. Jest pyszna, a do tego niskokaloryczna. Tak więc, nie zastanawiamy się i włączamy ją do naszej diety.
Surówka z kalarepy |
- 1 kalarepa
- 1 jabłko
- 2 małe lub 1 duża marchewka
- koperek
- 1 łyżka majonezu (można pominąć majonez, surówka będzie wtedy lżejsza. Można dodać wtedy łyżeczkę musztardy)
- 1 łyżka jogurtu greckiego
- sok z połowy cytryny
- sól do smaku
- pieprz świeżo zmielony
Obieramy kalarepę, jabłko i marchewki. Następnie trzemy na tarce o grubych oczkach. Skrapiamy sokiem z cytryny i posypujemy koperkiem. Mieszamy składniki z majonezem i jogurtem. Przyprawiamy solą i pieprzem według uznania.
Zajadamy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz