W tym roku szkolnym choróbsko robi do nas drugie podejście. Co prawda dajemy sobie z nią radę, ale co ja się chłopakom gilów nawycierałam, to nie zliczę ;) Ziemuś, żeby nie osmarkać Pani w przedszkolu, ani innych dzieci, przebimbał dwa dni w domu. I co tu czarować z 5-cio i dwulatkiem? (i gilem w gratisie). A czarowaliśmy i czarowaliśmy i wyczarowaliśmy koreczki owocowe. Proste i dzieci, nawet najmłodsze, poradzą sobie z takimi czarami. A ile radości sprawiło nabijanie na wykałaczki owoców. Oczywiście połowa z tych owoców znalazła się od razu w buźkach :)
|
Koreczki owocowe |
Potrzebujemy:
- wykałaczki
- owoce (według upodobań)
Kroimy owoce w kosteczkę i nakłuwamy w dowolnej kolejności na wykałaczki. Układamy na talerzu. Udana zabawa gwarantowana. Nie ma mowy o nudach podczas przymusowego pobytu w domu.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz